Akcja, która na polecenie Ministerstwa Środowiska prowadzona będzie we wszystkie styczniowe weekendy (a pojawiają się już informacje, że także w lutym), ma na celu zdecydowaną walkę z ASF (afrykańskim pomorem świń). Takie działania wywołały jednak burzę. Obrońcy zwierząt grzmią na swoich stronach internetowych.
Mówi się o bezsensownej rzezi, o perspektywie wymordowania blisko 210 tysięcy zwierząt, czyli zdaniem obrońców, prawdopodobnie niemal całej populacji dzika w Polsce. Ponieważ w marcu 2018 roku szacowano ją na 229 tysięcy sztuk. Pojawiają się krytyczne głosy naukowców i samych myśliwych.
- W styczniu polowania na dziki odbędą się na terenie całej Polski - powiedział w środę minister środowiska Henryk Kowalczyk.- W ten sposób ma zostać stworzona strefa buforowa pomiędzy terenem, gdzie występuje ASF, a obszarami gdzie tej choroby nie ma. - dodał
Tymczasem były szef resortu, Jan Szyszko, krytykuje plany rządu mówiąc:
- Przenośnikiem ASF jest tylko nośnik taki, jak dzik, ale również przenosi go człowiek, ptaki drapieżne (…), lisy, wilki, jenoty. Główną rolę odgrywa tu człowiek. Na terenie Polski są ogniska ASF występujące w hodowli, gdzie wokół nie ma zarażonych dzików
Natomiast Polskie Koło Łowieckie na swojej stronie wydało komunikat o nastepującej treści:
– Pełna współpraca ze wszystkimi organami Państwa i kompleksowe działania – tylko tak możemy odnieść sukces w walce z wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń w populacji dzika. Zdajemy sobie sprawę z ogromnych konsekwencji przyrodniczych, gospodarczych i ekonomicznych obecności ASF w naszym kraju, dlatego temat zwalczania tego wirusa jest dla nas priorytetem. Polski Związek Łowiecki od wielu miesięcy realizuje kompleksowy i dobrze przygotowany plan, mający na celu zminimalizowanie ryzyka rozprzestrzeniania się ASF na obszarze całej Polski.
Według danych Polskiego Koła Łowieckiego z okręgu Szczecin na terenie naszego regionu działa około 200 myśliwych: z Chojny, Gryfina, Mieszkowic, Trzcińska-Zdroju, Witnicy i Sarbinowa.
Napisz komentarz
Komentarze