Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 10:27
Reklama dotacje rpo
Reklama

Tanie strzelanie do chronionego łosia. Do ptaków chronionych i do ludzi jak do dzików?

Bogaty myśliwy może sobie przyjechać i w naszych szczecińskich klasach zastrzelić bez większych problemów nawet łosia. Tymczasem ministerstwo klimatu i środowiska chce wdrożyć pomysł zobowiązania myśliwych do okresowych badań lekarskich i psychologicznych. Czy to wpłynie na zmiany w polowaniach?
Tanie strzelanie do chronionego łosia. Do ptaków chronionych i do ludzi jak do dzików?
Łosi w Polsce jest coraz więcej, pojawiają się też od czasu do czasu w naszym regionie. Cały czas jest to gatunek pod ochroną.

Autor: akor

W temacie łowiectwa w Polsce są dwie strony barykady okopujące się coraz mocniej. Realia pokazują, że da się polować niemal na wszystko. Bywają pomyłki i dziwne rozpoznania celu. Czy badania okresowe wyeliminują pewne zachowania patologiczne? 

Tanie strzelanie do chronionego łosia

Ta historia polowania na zwierzynę płową pochodzi z naszego rejonu, czyli południa podlegającego Lasom Państwowym w Szczecinie. Jest polowanie dewizowe. Przejeżdżają goście z zagranicy. Uściślimy, to takie komercyjne polowanie zbiorowe. Organizują je koła łowieckie działające w naszym regionie. Tłumaczą to tym, że muszą wypłacać za szkody łowieckie rolnikom. Składki myśliwych i pieniądze ze sprzedaży tuszy mają nie wystarczać... 

Razu pewnego na takie polowanie przyjechał myśliwy z Danii. Mając dobrą broń z lunetami strzelił do łosia. Do zwierzęcia w Polsce chronionego. Myśliwy był wyjątkowo spokojny. Zrobił sobie zdjęcie z trofeum. Przyjechała policja, zabrali go na tzw. dołek. Sprawę wyjaśniono. Miał tłumaczyć, że strzelał do dzika. Za pomyłkę miał zapłacić 30 tys. zł.

Wrócił i podczas uroczystej kolacji podziękował kolegom myśliwym z naszego regionu za… udane polowanie. Powiedział, że wróci i następnym razem ustrzeli dwa łosie! Bo… to i tak dużo taniej niż polowanie na ten gatunek w Norwegii.

Podobną historię w regionie mamy z wilkami, ale o tym innym razem…

Do ptaków chronionych i do ludzi jak do dzików?

Niedawno media pisały o komercyjnym polowaniu na ptaki na jeziorze Miedwie, nad którym leży gmina powiatu gryfińskiego - Stare Czarnowo. Włosi za polowanie mieli zapłacić 1,7 tys. euro od osoby. Ze zdjęć miało wynikać, że oprócz gatunków łownych, zastrzelone zostały cyranki, świstuny i krakwy, czyli gatunki będące pod ścisłą ochroną. 

Były przypadki w Polsce, że myśliwy, który zamiast w dzika, trafił w swojego kolegę. Podobnie było w Szczecinie. 

Opisywaliśmy tragiczne zdarzenie, które miało miejsce 15 listopada 2023 roku na terenie pasa ćwiczeń taktycznych Krzekowo 12 Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera w Szczecinie, postrzelono ze skutkiem śmiertelnym żołnierza. Nieoficjalnie wiadomo, że wojsko miało mieć umowę z firmą odławiającą dziki. Dwaj mężczyźni polowali w nocy, co jest niedopuszczalne według regulaminu Polskiego Związku Łowieckiego, ale jak to było naprawdę wyjaśnia sąd.

Czy można pomylić dzika z człowiekiem? Według Marcina Możdżonka, prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej to niemożliwe. Według niego taki myśliwy nie rozpoznał celu. A skoro nie rozpoznał celu, to nie miał prawa oddać strzału. Zatem w tego typu przypadkach, to według prezesa ewidentny błąd. Wygląda na to, że to wina myśliwego. A taki strzelec na swoją obronę miałby wymyślać różne bajki.

Badania załatwią część problemów, czy nie?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozważa wprowadzenie obowiązkowych okresowych badań lekarskich dla uczestników polowań, co spotyka się ze sprzeciwem samych myśliwych. Jednym z gorących orędowników tych badań jest Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska. Jego zdaniem regularne kontrole medyczne mogą stanowić kluczowy element zapewnienia większego bezpieczeństwa podczas polowań.

Myśliwi nie podzielają entuzjazmu wiceministra i głośno wyrażają swoje obawy i sceptycyzm wobec propozycji badaniowych. Ich zdaniem, wprowadzenie obowiązkowych kontroli medycznych nie przyniesie spodziewanych rezultatów. Argumentują, że zmiana prawa i nakładanie obowiązków nie zagwarantuje eliminacji wypadków podczas polowań. Zamiast kierować się emocjami, należy podejść do tego tematu z większą dozą zdrowego rozsądku - twierdzą myśliwi.

Procedury atestacji myśliwych w kontekście posiadania broni już teraz obejmują badania przeprowadzane przez psychologa, psychiatrę, okulistę oraz lekarza orzecznika. Rezultaty tych kontroli decydują o przyznaniu pozwolenia na broń. Ponadto, każda próba rozszerzenia pozwolenia na zakup większej ilości broni wymaga ponownego przejścia przez cały proces atestacji. Ale to dzieje się z reguły na początku działalności myśliwskiej. Z wiekiem u ludzi występują procesy chorobowe, czy uszczerbki na zdrowiu. Badania okresowe mógłby na bieżąco reagować… 

Strony powinny się dogadać. Ważne jest więc podjęcie odpowiednich decyzji, które będą służyć zarówno ochronie zdrowia, jak i zachowaniu bezpieczeństwa w trakcie aktywności łowieckiej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

edds 25.10.2024 09:01
https://m.facebook.com/events/1648776795985496/

wawer 08.10.2024 11:58
Za dużo kłusowników z bronią.

myśliwy 08.10.2024 01:02
A bukowisko, czyli okres godowy u łosi w pełni.

Reklama