Dostaliśmy kilka sygnałów z gmin Chojna i Cedynia. Sprawa dotyczy „Biuletynu Informacyjnego Gminy Chojna” oraz „Cedyńskich Faktów”. To różne wydawnictwa, ale łączy je czas wydania i treść.
Biuletyn na okres wyborczy
W gminie Cedynia ukazały się „Cedyńskie Fakty”. Tutaj wydawcą jest stowarzyszenie „Dla Gminy Cedynia”, choć adres wskazuje na budynek Urzędu Miejskiego. Mamy nadzieję, że periodyk wydawany jest za pieniądze stowarzyszenia.
Problem w tym, że ukazuje się głównie w okresie wyborczym. Parawyborcze materiały nie są oznaczone jako materiał wyborczy.
Całe 20 stron traktuje głównie o gminnych inwestycjach i jest tam pochwała oraz promocja burmistrza Adama Zarzyckiego, ponownie kandydującego na tę funkcję. Burmistrz jest na 5 zdjęciach, biorąc pod uwagę wszystkie 20 stron publikacji.
Modelka i model za publiczne pieniądze
Natomiast w „Biuletynie” z Chojny jest aż kilkadziesiąt zdjęć burmistrz Barbary Raweckiej!!!
Pojawia się też drugi model, czyli zastępca burmistrza Marcin Pisanko, który dostał misję tworzenia innego komitetu wyborczego. Przypadek? Nie sądzę – jak mawia klasyk.
Skoro "Biuletyn" wydaje Urząd Miejski, to płacą za to podatnicy - mieszkańcy gminy Chojna. Dlaczego w okresie kampanii wyborczej podatnicy mają płacić za promocję niektórych kandydatów? Kolejna sprawa to treść, o którą ,ma pretensje wielu wyborców.
-Dlaczego władze chwalą się nie swoimi sukcesami, albo rzeczami, których jeszcze nie ma? Chodzi m.in. o Bramę Barnkowską, której renowację nie wykonywała gmina, chodzi o Grzybno, chodzi o występy artystów, za które widzowie płacą pieniądze, a burmistrz teraz się tym chwali. Z jakiej racji?! – pyta mieszkaniec gminy Chojna.
Łamanie Konstytucji
Proces tworzenia propagandowych quasi-mediów, zwłaszcza w gminie Chojna trwa już długo. To wszystko za publiczne pieniądze.
-Trwa udawanie jakiegoś królestwa królowych i błaznów udających dziennikarzy – mówi mieszkaniec.
To właśnie mieszkańcy powinni patrzeć władzy na ręce, a nie zajmować się - jak w przypadku Chojny - propagandą. Tam nie pracują przecież dziennikarze, tylko urzędnicy czy specjaliści od PR-u, których zatrudniła sobie burmistrz. Teraz znaleźć ich można na listach wyborczych…
Dziennikarz kontroluje władze i wydawanie publicznych pieniędzy w imieniu obywateli, a nie sam z nich korzysta. Zależność od władzy prowadzi do patologii, a z taką mamy do czynienia w Chojnie. Zamiast podawać ludziom prawdziwe informacje, to wtłaczają ludziom do głowy propagandę. Niezależne dziennikarstwo nie podoba się jednak niektórym samorządowcom. Ale jedno to podobanie się, a drugie - łamanie zasad państwa prawa. Samorządowe media to jest pseudodziennikarstwo, a w okresie wyborów wykorzystywane jako tępe narzędzie propagandowe. A wystarczyłoby przestrzegać zasad Konstytucji i nie tworzyć potworków, jak np. w gminie Chojna.
Napisz komentarz
Komentarze