Zastanówmy się się nad szkodliwym wpływem plastiku na środowisko naturalne. W obliczu narastającego problemu zanieczyszczenia warto zachęcić do ograniczenia lub zaprzestania wykorzystywania opakowań z tworzyw sztucznych. Małe działania każdego z nas, mogą przynieść wielkie korzyści dla planety.
To nie powód do dumy
Z roku na rok wprowadzanych jest coraz więcej ograniczeń dotyczących wytwarzania tworzyw sztucznych. Pomimo tego ich produkcja wciąż rośnie. W ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci, na całym świecie liczba ta zwiększyła się z 2 mln ton w 1950 r. do 460 mln ton w 2019 r. Prognozy na przyszłość są równie niepokojące. Z badań przeprowadzonych przez Rolanda Geyera – profesora ekologii przemysłowej z Uniwersytetu Kalifornijskiego – wynika, że na całym świecie do 2050 roku generowane będzie niemal miliard ton plastiku!
Wyprodukowanie popularnej „zrywki”, czyli bardzo cienkiej torby foliowej jest stosunkowo łatwe i szybkie. Warto zaznaczyć, że służy ona użytkownikowi średnio przez dwadzieścia minut, natomiast rozkłada się od 100 do 400 lat. Przed wprowadzeniem regulacji „foliówkowych” w 2017 roku roczne zużycie toreb na zakupy z tworzyw sztucznych na mieszkańca oszacowano na około 300 sztuk. W skali całego kraju to około 11 mld reklamówek rocznie. Zmiany prawne spowodowały, że przeciętny Polak zużywa ich teraz ponad 30-krotnie mniej.
Nie stanowi to jednak powodu do dumy. W 2021 r. każdy mieszkaniec Unii Europejskiej wytworzył średnio 189 kilogramów odpadów opakowaniowych. To o ponad 20 proc. więcej niż dziesięć lat wcześniej. Najnowsze dane dla Polski pochodzą z 2019 roku – wtedy było to 172 kg na osobę – o 4,8 mln ton więcej niż rok wcześniej. Najwięcej stanowiły papier i tektura (40,3 proc.), następnie tworzywa sztuczne (19 proc.), szkło (18,5 proc.), drewno (17,1 proc.) i metal (4,9 proc.).
Zalewa nas plastik
Część tworzyw sztucznych, w tym jednorazowych opakowań, trafia poprzez recycling ponownie do użytku. Jest to jednak niewielki odsetek – znaczna ilość zaśmieca środowisko. Torby zakupowe zalegają na dzikich wysypiskach w lasach, pływają w morzach i ocenach. To nie tylko problem estetyczny, ale także poważne zagrożenie dla ekosystemów. Jednorazowe produkty plastikowe są największą grupą odpadów znajdywanych na wybrzeżach. Są to m.in. plastikowe sztućce, butelki, niedopałki papierosów czy patyczki kosmetyczne. Stanowią one prawie połowę wszystkich odpadów morskich.
– Wiele małych zwierząt jest narażonych na przypadkową konsumpcję tworzyw sztucznych. Mogą pomylić je z pożywieniem lub przeżuć podczas budowy schronienia albo ucieczki przed zaplątaniem w plastikowe torebki. Dużym problemem są też odpady wyrzucane do wody. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci ma powierzchnię aż pięciokrotnie większą niż Polska i głównie składa się właśnie z tworzyw sztucznych – zaznacza Lisa Scoccimarro, liderka Akademii Ekologicznej Amest Otwock.
Plastik jest wszechobecny – znajduje się w wodzie pitnej (jego drobinki przenikają np. z butelek PET), powietrzu (mikrocząsteczki plastiku uwalniają się np. z opon samochodowych i są składnikiem smogu), a także pożywieniu. Badacze policzyli, że co dziesiąty dorsz i co dwudziesty śledź w Bałtyku mają w przewodzie pokarmowym mikroplastik. Zawarte w nim substancje chemiczne prawdopodobnie przedostają się do rybiego mięsa, które następnie ląduje na naszych talerzach.
Drobne zmiany
Ograniczenie korzystania z foliowych opakowań to istotny krok w kierunku zielonej przyszłości. Nie wymaga wielkiego wysiłku, a ma ogromny wpływ na planetę! Dlatego podczas codziennych zakupów najlepiej wybierać produkty, które można kupić bez niepotrzebnej folii, np. warzywa, owoce czy pieczywo. Warto pamiętać też o tym, by zabierać do sklepu torbę wielokrotnego użytku. Im rzadziej będziemy korzystać z tych plastikowych, tym mniej śmieci wyląduje w koszu.
Amnest
Napisz komentarz
Komentarze