Tragiczna, brutalna i bezprecedensowa agresja Rosji na wolną Ukrainę zaburzyła spokój i bezpieczeństwo naszych sąsiadów. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie przez co przechodzicie Wy i Wasze rodziny. Nasze serca łączą się ze wszystkimi dotkniętymi tym okrutnym aktem przemocy” – czytamy w przyjętym przez młodzież stanowisku.
Dokument - w języku polskim i ukraińskim - został przyjęty w formie uchwały podczas II sesji Młodzieżowego Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, która odbyła się w środę, 2 marca.
Niespełna tydzień po wybuchu wojny na Ukrainie młodzi radni w emocjonalnych wystąpieniach wyrażali solidarność i gotowość pomocy Ukraińcom.
- To odruch serca i świadectwo życiowej dojrzałości. Młodzi mieszkańcy Pomorza Zachodniego właśnie zdają może najtrudniejszy egzamin. Biorą odpowiedzialność, chcą działać. Jestem z nich dumny - mówi marszałek Olgierd Geblewicz.
Poczucie odpowiedzialności, powaga, ale też smutek i wzruszenie towarzyszyło dyskusji młodzieżowych radnych na temat sytuacji na Ukrainie. Szczególne było wystąpienie radnej Sofii Galaidy, która mieszka i uczy się w Szczecinie, a pochodzi z Charkowa.
- To miejsce, gdzie idzie największa walka, którą nazywa się teraz drugim Stalingradem - mówiła radna Sofia Galaida. - Ukraina otrzymała niepodległość w 1991 roku, ale nadal musi o nią walczyć. Dopiero w 2004 roku, podczas pomarańczowej rewolucji, my wywalczyliśmy demokrację. W 2013 wywalczyliśmy europejską drogę, a nie rosyjską. I Władimir Putin się z tym nie zgadza. Ten temat jest bardzo bolesny dla nas wszystkich.
Podkreślała, że nie można kwestionować faktu, iż to Ukraina jest ofiarą rosyjskiej agresji. Nie powinno się szukać tłumaczeń, usprawiedliwień działań Rosji.
- To nie jest pierwsza wojna, którą wywołał Putin, którą wywołała Rosja. Dlatego te narodowości, na przykład gruzińska, które były w Związku Radzieckim, a także inne kraje, które były w reżimie komunistycznym - tak bardzo nas wspierają. Dziękuję całym sercem, całej Polsce, za to, że nas wspieracie - mówiła Sofia Galaida.
- Putin puszcza propagandę wśród Rosjan, że rosyjska armia nie strzela w cywilów. Dotychczas zginęły dwa tysiące osób, nie licząc wojskowych. Dwa tysiące, w tym co najmniej szesnaścioro dzieci. Skąd ja wiem, że strzela?! Mój blok został ostrzelany, w moim mieszkaniu już nie ma okien - opowiadała ze łzami w oczach.
Cytowała informacje z rosyjskich mediów, że Putin „pomaga”, że prowadzi „denazyfikację Ukrainy”.
- Niestety, większość Rosjan w to wierzy. Dostaję prywatnie powiadomienia, że Rosjanie życzą Ukraińcom śmierci. Oni wierzą, że jak zabiją ukraiński naród, to wyzwolą swój naród - mówiła Sofia Galaida.
Tłumaczyła, że wojna toczy się na dwóch frontach. Tym realnym, gdzie wybuchają bomby, i tym propagandowym, gdzie bombarduje się fake newsami. Sofia zaznaczyła, że bardzo wielu Rosjan wierzy w propagandę. A ci, którzy wiedzą, rozumieją manipulacje, zwykle przekonują, że nic nie mogą zrobić.
- Nieprawda! Oni mogą coś z tym zrobić. Bo jaka by nie była sytuacja w kraju, naród zawsze ma głos. Tylko trzeba mieć odwagę. Oni niestety nie mają odwagi, dlatego nie mogą mówić - stwierdziła młoda radna.
Mówiła, że każdy może pomóc Ukrainie bohatersko walczącej z rosyjską agresją. W jaki sposób? Upowszechniając prawdę. Opisując to, co się tam naprawdę dzieje.
Sofia Galaida zaapelowała o pomoc Unii Europejskiej i NATO.
- Trzeba też nagłaśniać, że Ukraina teraz broni nie tylko siebie. Broni Europy i całego świata! NATO nie chce pomagać, bo nie chce trzeciej wojny światowej… A tak naprawdę, jeżeli oni teraz nie pomogą Ukrainie, nie „zakryją” nieba, to będzie trzecie wojna światowa - zakończyła łamiącym głosem.
Napisz komentarz
Komentarze