Chrześcijanie w drugi dzień świąt czczą św. Szczepana, męczennik a za wiarę chrześcijańską, znanego z głębokiej wiary i… mocy czynienia cudów. I właśnie cudów nam trzeba aby wyrwać się z niedobrej covidowej mocy. Choć niektóre narzędzia mamy we własnych rękach…
Pierwsza część dnia to zapewne będzie jeszcze świętowanie, głównie kulinarne przy stole. Święta w sobotę i niedzielę niewiele więcej dały nam czasu na wypoczynek… Druga część dnia to już zapewne myślenie o roboczym poniedziałku, więc też bez alkoholowych szaleństw. Ochoczo kupowany przed świętami alkohol może jeszcze przecież zostać w barku.
Z tego co słyszę, to wiele osób spędza te święta nieco inaczej. Wiadomo, że nie ma wyjazdów, a wielu nie mówi o objadaniu się, tylko o ruchu na świeżym powietrzu. Niektórzy rezygnują z sutych posiłków, inni z mięsa, niektórzy z alkoholu. Pandemia stanowi doskonały pretekst do świadomego wykreślenia pewnych elementów tradycji, na które po prostu nie mamy ochoty. W sumie to nie tradycja ma rządzić nami, a my tworzymy tradycję. Choć nie wszystko od nas zależy…
I jeszcze o pogodzie. W naszym klimacie zawsze trudno było ją przewidzieć na dłuższy czas. Dodatkowo ocieplenie klimatu zwiększa jego nieprzewidywalność, I tak było tym razem, gdy jeszcze kilka dni przed świętami trudno było wywróżyć śnieżną, mroźną i słoneczną pogodę. Niemal idealną. A stare przysłowie mówi : „Jaka pogoda w Szczepana panuje, taka na luty nam się szykuje”.
Napisz komentarz
Komentarze