Ten protest jest też adresowany do społeczności lokalnych. Szykujemy się na zaostrzenie tych działań, ponieważ nie widzimy światełka w tunelu. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób w gminach z informacją o przyczynach protestu, a także poinformowanie o planowanym jego zaostrzeniu, które bezpośrednio przełoży się na ciągłość udzielanej pomocy – powiedział wiceprzewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej Paweł Maczyński
Protestujący domagają się zmian legislacyjnych, m.in. zrównania wynagrodzeń w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej z wynagrodzeniami w urzędach gminnych, powiązanej z płacą minimalną przejrzystej ścieżki awansu zawodowego, dodatkowego urlopu wypoczynkowego w wymiarze 10 dni rocznie po przepracowaniu 3 lat w zawodzie pracownika socjalnego, asystenta rodziny i koordynatora pieczy zastępczej, gwarancji bezpieczeństwa osobistego i cyklicznych szkoleń w zakresie bezpieczeństwa. Postulują również, aby dodatek terenowy dla pracowników socjalnych, asystentów rodziny i koordynatorów pieczy zastępczej zależał od przeciętnego wynagrodzenia.
21 listopada, czyli w Dniu Pracownika Socjalnego, uczestnicy protestu będą ubrani na czarno. Nie zamierzają oni także brać udziału w uroczystościach zaplanowanych z tej okazji.
Protestujący ostrzegają, że jeśli ta forma demonstracji nie przyniesie oczekiwanych przez nich rezultatów, będą rozważać strajk włoski, masową rezygnację z pracy służb społecznych lub strajk generalny.
Źródło: portal - ops.pl
Napisz komentarz
Komentarze