Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 06:39
Reklama
Reklama

By pierwszy dzień nie był tym ostatnim... Ratujmy Antosia Glubiaka!

Strach mnie paraliżuje. Gładzę swój mocno zaokrąglony brzuch i próbuję zaklinać rzeczywistość. Tak bardzo czekam na mojego synka. Na to, by móc wreszcie go przytulić, ucałować, zobaczyć, ale paraliżuje mnie strach, że ten moment zbliża się tak szybko. Mój synek bezpieczny jest tylko w moim brzuchu, kiedy przyjdzie na świat, zacznie walkę o życie - mówi Bożena Nowaczyk pochodząca z Trzcińska-Zdroju.
By pierwszy dzień nie był tym ostatnim... Ratujmy Antosia Glubiaka!
Antoś urodzi się malutki, kruchy i śmiertelnie chory. Jego serduszko nie ma siły, by bić...
 
To wszystko miało wyglądać inaczej. Wiadomość o ciąży sprawiła, że w głowach rodziły się nam wizje szczęśliwej przyszłości i mnóstwo planów. Jednak choroba synka sprawiła, że wszystko to, zastąpione strachem, przestało mieć znaczenie. Nie wiedzieliśmy, z czym przyszło nam się zmierzyć, co oznaczają wady, z jakimi urodzi się Antoś. Dziś wiemy o nich wiele, a im więcej wiemy, tym bardziej jesteśmy przerażeni!
 
Antoś musi urodzić się pod okiem specjalistów od dziecięcych serduszek i zaraz po przyjściu na świat rozpocząć swoją walkę...
 
Nadzieję dano nam tylko w Munster. Dla naszego synka zrobimy wszystko, sami jednak nie damy rady zapewnić mu bezpieczeństwa, szansy na życie. Dlatego błagamy - pomóż nam!
 
Bożena Nowaczyk i Tomasz Glubiak
 
Pan Tomek pochodzi z Chojny, tam mieszkają jego rodzice i siostra. Rodzinną miejscowością pani Bożenki jest Trzcińsko-Zdrój.
U Antosia, który ma urodzić się w listopadzie 2021 r. podczas badań prenatalnych wykryto złożoną wadę serduszka - HLHS, zwężenie aorty.
 
Utworzono publiczną zbiórkę w celu sfinansowania porodu i I etapu leczenia wady serduszka Antosia w klinice w Munster w Niemczech.
 
Założono także publiczną grupę: Licytacje - Wiele serc dla małego serduszka Antosia:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama