Wszelkie podjęte działania opóźniają kroczenie koronawirusa. Granica jest zamknięta (koronakurtyna). Cudzoziemcy nie mogą (poza nielicznymi wyjątkami) wjeżdżać już do naszego kraju. Dzięki temu zmalała liczba osób kontaktujących się ze sobą bezpośrednio. Jednak COVID-2 już wcześniej dotarł do Polski. Zamknięcie granic opóźni zatem przenoszenie się groźnego wirusa. Zyskaliśmy trochę czasu na kolejne działania. Nikt nie jest bezpieczny - ani młody, ani stary, ani nawet, na ten czas, zdrowy. Jak mówią epidemiolodzy, większość i tak zetknie się z koronawirusem. Stanie twarzą w twarz z zagrożeniem śmiercią.
Całe rodziny w związku z zamknięciem granicy tracą zarobek. Nie wiadomo jak długo będą pozbawione źródła dochodu i kiedy ponownie zaczną działać przygraniczne targowiska. Potrzebujemy solidarności i planu na wypadek czarnego scenariusza. Sprawa jest ważna, ponieważ chodzi tu o zdrowie i życie. I jakość życia w czasach zarazy.
Zakupy na zapas
Mówienie dzisiaj o zapasach, to nie panika, ale informacja jak przygotować się na trudne czasy. Trzeba zrobić listę, sprawdzając co mamy w domu, i zanotować co jeszcze kupić. Nie dlatego, że zostaną zamknięte sklepy, ale dlatego, że nieoczekiwanie możemy być poddani kwarantannie, gdy okaże się, że np. w pracy była osoba, która ma koronawirusa albo zakaziliśmy się podczas towarzyskiego spotkania. W czasie kwarantanny nigdzie nie wyjdziemy przez dwa tygodnie! Co będzie nam wtedy potrzebne do przeżycia?
Do sklepu wysyłajmy z domu pojedyncze osoby. Nie dzieci! Nie witajmy się przez podanie ręki, tylko pozdrawiajmy np. skinieniem głowy. Zachowujmy odległości (chociaż Chińczycy mówią, że wirus w pomieszczeniu przenosi się na większą odległość).
Oszczędzać wice
Ważną rolę pełni burmistrz. Wiele podstawowych spraw, jak np. zapewnienie wody w domach, zależy od funkcjonowania samorządu. Burmistrz jako przewodniczący Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego musi spotykać się z różnymi osobami odpowiedzialnymi za poszczególne ważne aspekty życia mieszkańców. W związku z tym, że mamy wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego i niebezpieczeństwo zakażenia jest bardzo wysokie, burmistrz powinien do minimum ograniczyć bezpośrednie kontakty, zastępując je rozmowami telefonicznymi i wideokonferencjami. W tym niezwykle trudnym okresie należy oddzielić burmistrzów od ich zastępców! Tam gdzie jest np. burmistrz Barbara Rawecka, nie powinno być Marcina Pisanki, tam gdzie jest burmistrz Adam Zarzycki, nie powinno być jego zastępcy Małgorzaty Karwan. Jedno z nich może zdalnie pracować w domu! Dlaczego? Otóż gdy przykładowo burmistrz zostanie objęty kwarantanną (bo np. rozmawiał z osobą, która mogła być nosicielem koronawirusa), to co prawda nadal ze swoim zastępcą będą mogli wspólnie zarządzać gminą, porozumiewając się przez telefon i skype’a oraz mailem, ale ktoś musi przecież podpisywać ważne dokumenty, skontrolować jak funkcjonują np. wodociągi itd. I wtedy te zadania będzie musiał przejąć wiceburmistrz. Na taką sytuację trzeba być gotowym. Apeluję – już od poniedziałku!
Pomoc starszym
Osobami starszymi i chorymi zajmują się ośrodki opieki społecznej. Co będzie, gdy ktoś z tych pracowników zachoruje? Tutaj też potrzebna jest rotacja. Cześć pracowników OPS musi czekać na dyspozycje w domu. System pomocy dla samotnych i potrzebujących nie może się załamać. Inaczej można zrobić to w Chojnie, a inaczej w Cedyni. Na czarną godzinę trzeba się przygotować.
I jeszcze akcja propagowana przez igryfino, które zachęca do sąsiedzkiej i rodzinnej pomocy seniorom, osobom samotnym i niepełnosprawnym aby mogły one do minimum ograniczyć wychodzenie z domu. Chodzi głównie o zrobienie niezbędnych zakupów w sklepie czy aptece bądź przez internet.
Wyznaczmy nowe służby - wolontariat
Przez choroby i kwarantannę oraz ważne do wykonania zadania może nie być wystarczającej liczby policjantów, strażaków. Potrzebny jest zatem także wolontariat. Powinna być służba jak w Szarych Szeregach podczas okupacji. To jednak my sami musimy skrzyknąć się teraz. Nie spotykać się bezpośrednio, ale np. przez media. I edukować . Wydaje się, że uczciwe i sumienne przestrzeganie zasad higieny, a potem ewentualnie kwarantanny i słuchanie zaleceń wiarygodnych ekspertów jest najprostszym sposobem solidarnego przeciwstawiania się koronawirusowi. Bądźmy wiarygodni i pomagajmy. Ale rozsądnie.
Garkuchnię trzeba przygotować. Władze powinny podpisać umowę z którąś z restauracji aby gotować dla potrzebujących, którym w pewnym momencie może zabraknąć żywności. W Chinach wychodzenie z epidemii zajęło 3 miesiące. To optymistyczny przedział czasowy…
Jako ludzie potrzebujemy kontaktu twarzą w twarz, ale w obecnym czasie skupmy się na tym, żeby zachować ciągłość kontaktów, ale online czy przez telefon. Teraz jest sytuacja zagrożenia, musimy zmienić przyzwyczajenia. Zagrożenie minie, a my będziemy mądrzejsi. Oby w jak największym stopniu przed szkodą.
Co z chorymi i zmarłymi
Jeżeli mamy objawy takie jak kaszel i/lub gorączka i/lub duszności lub mieliśmy w przeciągu ostatnich 14 dni bezpośredni i bliski kontakt z osobami zarażonymi, telefonujemy do sanepidu (numer tel. PSSE Gryfino 91 416-38-58, nr telefonu alarmowego 694-493-763) albo pod numer 91 432 04 37. Zgłosić się też można bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego Zespolonego Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala przy ul. Arkońskiej w Szczecinie (tel. 91 813 94 40, tel. 91 813 94 59), gdzie określony zostanie dalszy tryb postępowania medycznego.
Co z chorymi na inne choroby, których nie przyjmie szpital? Przekraczając granicę na otwartych przejściach, np. w Krajniku Dolnym powinniśmy zdawać sobie sprawę, że podróż przez Niemcy (o ile ten kraj nie zamknie granic) to co najmniej 1,5 godziny w jedną stronę. Kiedy znacznie zwiększy się liczba osób poddawanych kwarantannie oraz zakażonych koronawirusem, system może okazać się niewydolny. Musimy być gotowi, że chorzy, których życie nie jest zagrożone, będą musieli leczyć się w domu. Mieszkamy daleko od centrum (Szczecina) i to peryferyjne położenie jest w tym przypadku na naszą niekorzyść.
Przykłady z Włoch pokazują, że możemy mieć kłopoty z grzebaniem zmarłych. Co będzie, jak ksiądz zachoruje albo będzie miał kwarantannę? Co z pogrzebami? A co wtedy, jak zainfekowane zostaną firmy pogrzebowe? Gdzie wtedy będziemy gromadzili zmarłych zanim zostaną pochowani? Mamy takie miejsca wyznaczone? Na razie nie!
Warto być przygotowanym przed szkodą. Abyśmy nie powtarzali 500 lat po Janie Kochanowskim:
„Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.
Bądźmy mądrzy i przygotowani przed szkodą!
akor
Napisz komentarz
Komentarze